Do końca tego roku mają zakończyć się prace w parku 1000-lecia. W części zalesionej - tej należącej do miasta, w śladzie wydeptanych ścieżek powstaną wykonane z naturalnych materiałów alejki. Będzie niewielki skwerek, oświetlenie i mała architektura.
Ponad rok temu, część parku 1000-lecia Urząd Miasta Bełchatowa musiał zwrócić łódzkiej Gminie Żydowskiej. W sumie, to liczący hektar teren, już zagospodarowany przez miasto, z usytuowanym w środku pomnikiem, alejkami i małą architekturą. Do czasu zakończenia postępowania, magistrat nie prowadził na tym obszarze nowych inwestycji. Obecnie park miejski stanowi leśny teren o powierzchni 3 hektarów. Aby mógł on pełnić swoją funkcję – miejsca do wypoczynku i spacerów, konieczne są inwestycje.
W pierwszej kolejności, w śladzie wydeptanych ścieżek powstaną wykonane z naturalnych materiałów alejki. Będą one oświetlone i zostanie przy nich ustawiona mała architektura. Dodatkowy szlak pieszy przeprowadzony zostanie w nowym miejscu. Co warte podkreślenia wszystkie zostały tak zaprojektowane, by nie było potrzeby wycinania żadnych drzew pod ich budowę.
- Chcemy zachować leśny charakter tego miejsca. Wymogiem otrzymania dotacji, o którą się ubiegaliśmy, było wykorzystanie naturalnych materiałów przy modernizacji parku i tak też się stanie – mówi Marcin Michalak, zastępca dyrektora Wydziału Inżynierii i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bełchatowa.
Alejki będą miały nawierzchnię z kruszywa naturalnego. Zrobione zostaną tak, by można było swobodnie przejechać po nich np. wózkiem.
W miejskiej części parku 1000-lecia, przeprowadzona zostanie pielęgnacja zieleni. Przede wszystkim wycięte zostaną uschnięte gałęzie, poprzycinane będą korony, konieczne jest również usunięcie martwych i zagrażających bezpieczeństwu spacerowiczów drzew. Obecnie jest to zarośnięty teren, a zamysł jest taki, by było to miejsce estetyczne i przyjazne.
Koszt planowanej inwestycji to 500 tys. zł, z czego 300 tys. zł. pochodzi z dofinansowania. - Wystąpiliśmy z wnioskiem o dotacje do Starostwa Powiatowego w Bełchatowie i otrzymaliśmy 300 tys. zł. Reszta, 200 tys. zł to wkład własny miasta – podkreśla z-ca dyrektora Marcin Michalak, który dodaje, że pieniądze te muszą zostać wydane do końca tego roku.
KR