W przestrzeni publicznej musimy zasłaniać usta i nos. O tym obowiązku, podczas swoich patroli, przypominają bełchatowianom strażnicy miejscy. Rozdają także maseczki tym mieszkańcom, którzy ich nie mają.
Zgodnie z zarządzeniem Wojewody Łódzkiego, straż miejska ponownie przeszła pod nadzór policji. Ma to związek z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem a także coraz większą liczbą osób kierowanych na kwarantannę. – Chodzi głównie o zadania związane z przeciwdziałaniem COVID-19. Mam tu na myśli chociażby oddelegowanie strażników do wspólnych patroli z funkcjonariuszami policji, kontrole osób pozostających w izolacji domowej czy sprawdzanie przestrzegania obowiązujących obostrzeń – tłumaczy komendant bełchatowskiej Straży Miejskiej Piotr Barasiński.
Jednym z obostrzeń wprowadzonych w całym kraju jest obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Zwolnione z tego obowiązku są jedynie te osoby, które posiadają stosowne zaświadczenie lekarskie. Rząd ogłosił w tym zakresie „zero tolerancji”, stąd podczas patroli funkcjonariusze zwracają szczególną uwagę na to, czy mieszkańcy noszą maseczki lub przyłbice. – Jesteśmy służbą samorządową i dla nas głównym celem jest mobilizowanie do tego, byśmy wszyscy świadomie i odpowiedzialnie realizowali zalecenia i wszelkie obostrzenia. Na prośbę pani prezydent Bełchatowa Marioli Czechowskiej pouczamy naszych mieszkańców i wręczamy im maseczki, prosząc o ich używania dla dobra nas wszystkich. Tłumaczymy, że jeżeli nie chcą robić tego dla siebie, to może zrobią to dla bezpieczeństwa osób przebywających w ich otoczeniu – dodaje komendant Barasiński.
Strażnicy podkreślają, że priorytetem jest dziś powstrzymanie rozwoju epidemii. Najczęściej pouczają mieszkańców o obowiązku zasłaniania ust i nosa. Po bloczek mandatowy sięgają dopiero w przypadku notorycznego łamania tego nakazu. – Karanie mandatem traktujemy jako ostateczność. Liczymy na odpowiedzialność mieszkańców i na zrozumienie powagi sytuacji. Bo nasze zdrowie i bezpieczeństwo zależy właśnie od dostosowania się do sanitarnych obostrzeń – podkreśla komendant.
AP