Prezydent Mariola Czechowska wraz z wiceprezydentami złożyła kwiaty przy mogile powstańców styczniowychPrezydent Mariola Czechowska wraz z wiceprezydentami złożyła kwiaty przy mogile powstańców styczniowych

 

Bełchatowianie uczcili pamięć bohaterów powstania styczniowego. Miejskie uroczystości związane ze 157. rocznicą jego wybuchu odbyły się w niedzielę, 26 stycznia w Grocholicach. Była uroczysta msza św. i program artystyczny, mieszkańcy złożyli także kwiaty pod pomnikiem powstańców.

Dokładnie 157 lat temu wybuchł jeden z większych zrywów narodowowyzwoleńczych. Uroczystości upamiętniające powstanie z 1863 roku tradycyjnie odbyły się w Grocholicach. Rozpoczęła je msza św., podczas której uczniowie Szkoły Podstawowej nr 5 przedstawili montaż słowno-muzyczny. Przypomnieli największe bitwy toczone w rejonie Bełchatowa, nie zabrakło także patriotycznych pieśni. Następnie mieszkańcu wraz z parlamentarzystami, przedstawicielami samorządu, szkół, organizacji politycznych oraz pozarządowych. przemaszerowali na stary cmentarz przy ul. Wojska Polskiego.

 

To właśnie tam, przy mogile powstańców styczniowych odbyła się druga część miejskich obchodów. Zanim obecni złożyli kwiaty, wiceprezydent Łukasz Politański przypomniał trudną historię walczących w powstaniu. - W walkach wzięło udział około 100 tys. powstańców, z których ok. 20 tys. zginęło. Ponad 1200 bitew i potyczek stoczonych, kilka z nich miało miejsce w okolicach Bełchatowa. W kwietniu 1863 roku oddział Teodora Cieszkowskiego stoczył bój z wojskami rosyjskimi w okolicach Chabielic. Lipiec 1863 roku to ciągłe potyczki oddziału Aleksandra Lütticha w okolicach Bełchatowa: 3 lipca pod Kaszewicami, 4 lipca pod Chorzenicami, pod koniec miesiąca w okolicach Wólki Łękawskiej. Najprawdopodobniej to polegli podczas tej ostatniej potyczki spoczywają na cmentarzu przy ulicy Wojska Polskiego. Oddział Marcina Urbańskiego, który stoczył bój gdzieś między Nowym Światem a Kaszewicami, w swoich szeregach skupiał kosynierów, a wcześniej chłopów z majątków w Strzyżowicach, Kaszewicach, Klukach czy w Parznie. Wielu właścicieli ziemskich także chwyciło za broń, by walczyć z zaborcą. Mam tu na myśli właścicieli z Dobiecina, Korczewa czy Chabielic – mówił wiceprezydent Politański i zaznaczył, że często ofiara powstańców była bezimienna.

 

- O wielu z nich historia zapomniała i dlatego naszym obowiązkiem jest przypominać ich historie, bohaterstwo i poświęcenie. Jednym z największych organizatorów zrywu powstańczego nie tylko na terenie Bełchatowa, ale w ogóle w województwie kaliskim, o czym również warto wspomnieć. Jestem przekonany, że ofiara złożona przez powstańców stanowi fundament niepodległości. Nie można negować wszystkiego, co robili nasi przodkowie, nawet jeśli dziś wydaje się to irracjonalne. Choć mówi się o klęsce Powstania Styczniowego, to jednak postawa walczących była inspiracją chociażby dla późniejszych legionów, Armii Krajowej czy innych wydarzeń, w wyniku których możemy dziś żyć w wolnej Polsce – tłumaczył wiceprezydent Politański.

 

Dzień wcześniej, w sobotę 25 stycznia, odbyły się szóste zawody strzeleckie „O szablę Józefa Turczynowicza”. Tradycyjnie już mieszkańcy Bełchatowa oraz okolicznych miejscowości przeszli szlakiem powstańców styczniowych. Uczestnicy marszu, który 12 stycznia przeszedł po raz dwudziesty, mieli do wyboru dwie trasy – na 10 i 14 km. Krótsza prowadziła przez Bełchatów, Grocholice i Oleśnik. Z kolei druga tradycyjnie rozpoczynała się w Parznie, a jej uczestnicy przeszli przez Kluki (Groblę) oraz Kaszewice. Obydwa marsze kończyły się w Kurnosie II. Wybór szlaków nie był przypadkowy – to właśnie chłopi z tych terenów byli bowiem aktywnymi uczestnikami powstania z 1863 roku. Regionalny marsz podobnie jak w latach poprzednich odbył się pod patronatem prezydenta Bełchatowa Marioli Czechowskiej.

 

Przypomnimy, powstanie styczniowe to największy XIX-wieczny zryw narodowy. Wybuchło 22 stycznia 1863 roku, a zakończyło się jesienią roku następnego. Jako bezpośrednią przyczynę podaje się przeprowadzoną w Warszawie z 14 na 15 stycznia niespodziewaną brankę, czyli przymusowe wcielenie do carskiej armii. Choć powstanie styczniowe pochłonęło tysiące istnień, ponadto około 38 tys. Polaków zesłano, innych dotknęły surowe represje, w tym konfiskata szlacheckich majątków, wzmożona rusyfikacja, to dla wielu było ono manifestem patriotyzmu i wpłynęło na narodowowyzwoleńcze działania następnych pokoleń.

 

AP

 

>>>>> Fotorelacja z miejskich obchodów rocznicy wybuchu powstania styczniowego 

 

Bełchatowianie oddali hoł wszystkim walczącym w powstaniu 1863 rokuBełchatowianie oddali hoł wszystkim walczącym w powstaniu 1863 roku